– W Turowie pracuję od niedawna, ale mogę zaświadczyć, że kult św. Antoniego jest tu żywy. Będę starał się ożywić go jeszcze bardziej, szczególnie wśród młodego pokolenia – mówi ks. Jerzy Cąkała, proboszcz parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Turowie.
Stopa na pniu
Kult świętego zaczął się rozwijać z początkiem XIX w. Wiąże się z przekazywaną drogą ustną opowieścią o objawieniu św. Antoniego miejscowemu chłopu w turowskim lesie. Na znak tego spotkania na pniu drzewa, na którym siedzieli, odcisnął on swoją stopę i obiecał opiekować się okolicą. Chłop, chcąc upamiętnić spotkanie, zbudował wraz z przyjaciółmi drewnianą kapliczkę. Pod jej ołtarzem znalazł się pień z odciskiem pozostawionym przez św. Antoniego. – Do tego miejsca pielgrzymowali licznie nie tylko mieszkańcy Turowa, ale też okolicznych wiosek. Za przyczyną św. Antoniego doznawali licznych łask, m.in. uzdrowień – podkreśla ks. Jerzy.
W 1908 r. mieszkańcy Turowa wybudowali drugą kaplicę, murowaną, w stylu neogotyckim. W ołtarzu głównym znajduje się obraz przedstawiający św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus na jednym ręku, w drugim zaś trzymającego lilię. 26 listopada 1910 r. biskup lubelski Franciszek Jaczewski, administrator diecezji podlaskiej, wydał dekret zezwalający na sprawowanie tu nabożeństw i sakramentów świętych. Ustalony też został termin odpustu ku czci św. Antoniego: od początku jest to pierwsza niedziela czerwca. Jednakże bp Jaczewski nakazał wiernym, by w największe święta uczestniczyli w liturgii w kościele parafialnym w Radzyniu Podlaskim. Kult świętego rozwijał się, aż 20 grudnia 1936 r. bp Henryk Przeździecki erygował w Turowie parafię pod wezwaniem św. A. Padewskiego. – Dziś liczy ona 1 tys. 150 wiernych. Drugą uroczystość odpustową obchodzimy więc 13 czerwca, w liturgiczne wspomnienie św. Antoniego z Padwy – podkreśla proboszcz.
Święty aktualny dziś
Przez ponad 200 lat ludzie przychodzili do leśnych kaplic modlić się za wstawiennictwem św. Antoniego, ale też dbali o te miejsca, m.in. prowadząc remonty kaplic. Ks. J. Cąkała zwraca uwagę, że w jednej z nich – od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni – odbywają się zmianki kółek różańcowych.
– Starając się ożywić kult świętego, odprawialiśmy tu częściej nabożeństwa majowe, a obecnie czerwcowe. Do pielęgnowania kultu św. Antoniego w tym miejscu staram się zachęcać przede wszystkim dzieci i młodzież, wskazując na cnoty, jakimi odznaczał się święty z czasów średniowiecza, a które są aktualne do dziś – podkreśla ks. Cąkała.
Uroczystości odpustowe w tym roku zgromadziły wyjątkowo dużą liczbę parafian i pielgrzymów. – Dzieci, które przystąpiły po raz pierwszy do Komunii św., ofiarowały piękny ornat z wizerunkiem św. Antoniego. Natomiast do liturgicznego wspomnienia świętego, przypadającego 13 czerwca, przygotowujemy się poprzez dziewięciotygodniową nowennę. Jest ona odprawiana we wtorki i połączona z odczytywaniem intencji wiernych. Jest ich coraz więcej i są coraz głębsze – mówi kapłan.
Zabytek to wyzwanie
Z kapliczką w lesie związane są ważne wydarzenia historyczne – w jej pobliżu miała miejsce jedna z walk powstania listopadowego. Mogiły powstańców potwierdzał przez lata drewniany krzyż z tabliczką, zamieniony na murowany nagrobek, a następnie pomnik. W otoczeniu obu kaplic pochowani są także mieszkańcy Turowa, którzy zginęli z rąk hitlerowców bądź zmarli w czasie drugiej wojny światowej.
Niedawno ponadstuletnią kaplicę odwiedziła komisja Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. Został sporządzony obszerny protokół i niebawem zostanie ona wpisana na listę zabytków. – Dla parafii to wyzwanie, bo kaplica wymaga remontu i konserwacji. Planujemy też zmianę mogiły powstańców z 1831 r. Jest już wstępny projekt pomnika – głazu – podsumowuje ks. Jerzy.
Jeżeli szukasz cudów Antoniego…
PYTAMY O. prof. Andrzeja Derdziuka, teologa moralistę z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.
Św. Antoni Padewski ma też przydomek „lizboński” i jest szczególnie czczony w Portugalii…
Ferdynand, bo takie imię nosił przed wstąpieniem do zakonu, urodził się w 1190 albo 1191 r. w Lizbonie. Przez siedem lat uczęszczał do szkoły przykatedralnej, a ok. roku 1209 wstąpił do Kanoników Regularnych Św. Augustyna w Lizbonie. Tam też otrzymał gruntowne wykształcenie. Następnie przeniósł się do klasztoru Świętego Krzyża w Coimbrze, gdzie przyjął świecenia kapłańskie. W 1219 r. zetknął się z sześcioma franciszkanami i zapragnął przyłączyć się do nich. Niestety, nie mógł. Kiedy zobaczył ponownie ciała zamordowanych franciszkanów – męczenników za wiarę, chęć wyjazdu na misje wzmogła się w nim jeszcze bardziej. Jednak w 1221 r., gdy wsiadł na statek, ten został porwany przez burzę, Antoni zachorował, zaś statek zacumował nie w Hiszpanii, lecz na Sycylii. Antoni pojawił się wówczas na „Kapitule Namiotów” w Asyżu, tj. spotkaniu, które św. Franciszek organizował dla franciszkańskich braci z Włoch.
Spotkanie ze św. Franciszkiem było bardzo ważne w jego życiu…
Zarówno podczas „Kapituły Namiotów”, jak i potem, gdy przebywał już we franciszkańskim klasztorze na pustelni, Antoni ukrywał swoją wiedzę i wykształcenie; został zwykłym braciszkiem. Ujawnił się dopiero podczas jednej z dysput teologicznych, prowadzonych między franciszkanami a dominikanami. Kiedy żaden z franciszkanów nie czuł się na siłach, by podjąć dysputę, „wypchnięto” św. Antoniego, a ten zaczął przemawiać. Od tego czasu rozpoczyna się jego kaznodziejskie tourne. W 1223 r. św. Franciszek z Asyżu pisze list do Antoniego, nazywając go „biskupem i nauczycielem teologii”, i prosi, by ten nauczał braci teologii. Stał się on jednym ze znaczących kaznodziejów zakonu. Głosił kazania w północnych Włoszech, ale także we Francji. Spisano 77 jego kazań. Każde z nich liczyło ok. 30 stron, ponieważ trwało kilka godzin.
Kazania te były podobno bardzo skuteczne?
Były mądre, długie i odwołujące się do wielu wątków biblijnych. Zarazem tak skuteczne, że z Antonim chodziło po 30 spowiedników, którzy spowiadali ludzi skruszonych pod wpływem jego nawoływań do pokuty. Analiza kazań pokazuje, że był to człowiek, który potrafił głęboko czytać Pismo Święte i doskonale je rozumiał. Sięgając zaś do nauczania Ojców Kościoła oraz do nauk filozofów greckich, potrafił – co było nowością – pokazywać człowieka, który dzięki Chrystusowi odkrywa swoje powołanie do tego, aby być obrazem Trójcy Przenajświętszej. Św. Antoni głosił miłość Ojca, pokorę i uniżenie Chrystusa, a także uświęcające działanie Ducha Świętego. Kładł nacisk na cnotę miłości, którą – jego zdaniem – powinien posiadać każdy człowiek. Ona bowiem udoskonala wszystkie cnoty i staje się drogą do prawdziwego poznania rzeczywistości. Podkreślał, że tylko uczynki naznaczone miłością zasługują na życie wieczne. Zwracał też szczególną uwagę na przykazania, które są wyrazem odpowiedzi na Bożą miłość. Znamienny jest fakt, iż św. Antoni w czasach, kiedy rodziły się dopiero dyskusje na temat sakramentów, a nauka o nich nie była jeszcze w pełni sformułowana, głosił bardzo integralną naukę o sakramentach. Zwracał uwagę na ich działanie zbawcze, pokazując je nie tylko jako święte znaki, ale jako spotkanie z Chrystusem.
Ostatnie lata życia świętego związane są z Padwą.
Po śmierci św. Franciszka Antoni został przełożonym jednej z prowincji franciszkańskiej. Przez ostatnie lata swego życia był związany z Padwą, tu też w 1231 r. dostał ataku serca i zmarł w wieku zaledwie 36 lat. Stąd też nazwany został św. Antonim Padewskim. W niespełna rok po śmierci, 30 maja 1232 r., papież Grzegorz IX dokonał kanonizacji Antoniego, m.in. ze względu na liczne cuda, które działy się przy jego grobie. W tymże roku rozpoczęto budowę bazyliki św. Antoniego w Padwie. Kiedy dokonano rozpoznania zwłok Antoniego przy przenoszeniu jego ciała z kościoła NMP do bazyliki w 1256 r., odkryto, że aparat głosowy świętego jest niezniszczony. Ciało uległo rozkładowi, ale zachowały się język i krtań, które traktowane są jako relikwie.
Św. Antoni obdarzony był wieloma charyzmatami?
Był otwarty na działanie Ducha Świętego, stąd je posiadał. Miał więc dar przenikania sumień; wiedział, co kryje się w człowieku. Posiadał niezwykły dar słowa, które było tak skuteczne, że poruszało wnętrze człowieka. Po dziś dzień uzupełniane są kroniki z informacjami o uzdrowieniach za przyczyną świętego; posiadał on bowiem dar uzdrawiania. W Polsce miejscem, gdzie ukazał się św. Antoni w XVII w. jest Radecznica na Zamojszczyźnie, dziś sanktuarium oo. bernardynów. Tam m.in. odnotowuje się liczne przypadki uzdrowień. Trzeba także wspomnieć o charyzmacie jedności – święty potrafił bowiem znajdować jedność pomiędzy pracą i modlitwą, ale też między różnymi społecznościami w Kościele. Był mediatorem, podejmował zabiegi jednania skłóconych ludzi bądź całych miast, do których przychodził z orędziem Bożego słowa.