Z dziejów Podlasia (137)


„Za nastąpieniem ciężkich mrozów ustała zaraza morowego powietrza i ludzie na targi i jarmarki zjeżdżać się poczęli” – zapisał Wiktoryn Kuczyński. Pamiątką po tej wielkiej zarazie na południowym Podlasiu pozostało votum – złocona puszka do przechowywania Komunii św., ofiarowana do kościoła w Leśnej Podlaskiej z wymownym napisem: „Krzysztof Kisz Grek i Elżbieta Kiszowa małżonkowie ofiarują Najświętszej Pannie na dziękczynienie za uwolnienie od powietrza. Rok 1709”. W marcu Leszczyński i Krassau przeszli na teren województwa bełskiego. Hetman Sieniawski ponownie zwrócił się o pomoc do cara Piotra I, który 18 kwietnia skierował do południowej Polski 10-tysięczny korpus rosyjski pod dowództwem feldmarszałka Goltza.

„Gdy się wiosnowa pora po ciężkiej zimie i wielkich śniegach otworzyła, nie znać było oziminy, żeby się zielenić miała, ale cale zginęła, zatem niektórzy żyta na jarzyny poorali. Drzewa tak w lasach, jako w sadach poschły. Zboża które do Gdańska spławione były, nie przedawano, ale zsypywano z obawy głodu, jednak jarzyny się urodziły” – zapisał Kuczyński. Reprezentował on zasadę: „Przy tak wielkich ekspensach (wydatkach – przyp. J. G.) starałem się przecie, żebym co rok przy okazji fortunę przymnożył, a nie zmniejszył”. Dlatego do połowy 1709 r. nabył Sterdyń, dzierżawę Siemiatycz i dobra koło Grodziska.

Na początku lipca wojska rosyjskie nawiązały styczność bojową z korpusem gen. Krasasau w rejonie Uhnowa. Wkrótce doszła wieść o klęsce Karola XII pod Połtawą jaką poniósł 7 lipca. Leszczyński natychmiast wydał uniwersały do sejmików. Wzywał do jedności stanów Rzeczypospolitej i oświadczał, że jeśli by jego osoba miała być przeszkodą ku temu, gotów jest zrzec się korony. W sierpniu uniwersał ten dotarł na Podlasie, ale w Brańsku były kłopoty z jego odczytaniem, gdyż spalił się kościół, w którym odbywały się sejmiki. Ostatecznie osamotniony Leszczyński w obstawie gen. Krassaua przebił się z południowej Lubelszczyzny do Wielkopolski. Wspomagające go siły hetmana wielkiego litewskiego J. Sapiehy wróciły na Podlasie i rozmieściły się wokół Niemirowa nad Bugiem.

Tymczasem już w sierpniu Piotr I wkroczył ze swą armią do Polski. 25 sierpnia w Lublinie dokonał przeglądu wojsk polskich i rosyjskich. K. S. Radziwiłł, dotychczasowy stronnik Leszczyńskiego, znalazł się w trudnej sytuacji, ale korzystając z przemieszczenia wojsk rosyjskich, które pomaszerowały do Wielkopolski, dał schronienie w Białej Podlaskiej zjazdowi duchowieństwa unickiego. Szybko dostrzegło ono niebezpieczeństwo ze strony cara i pragnęło ściślejszego współdziałania z Kościołem łacińskim. Kongregacja unicka, którą przed 1703 r. obradowała pod duchową opieką błogosławionego Jozafata Kuncewicza (jego relikwie znajdowały się w prywatnej kaplicy K. S. Radziwiłła), odbyła się w Białej między 6 sierpnia do 5 września. Obradom przewodniczył unicki biskup przemyski Jerzy Winnicki. W czasie nabożeństwa odprawionego przez niego w obecności właściciela Białej podniosłe kazanie wygłosił ordynariusz ostrogsko-łucki Dionizy Zabokrzycki. Wzywał do jedności Kościoła katolickiego. Chyba wówczas nie przypuszczał, że wkrótce z rozkazu cara zostanie aresztowany i wywieziony do Moskwy. Na zakończenie zjazdu w Białej uchwalono wysłać do Rzymu Leona Kiszkę, protoarchimandrytę z zakonu bazylianów, w celu mocniejszego zabezpieczenia jedności Kościoła unickiego i łacińskiego.

W sierpniu wrócił z Saksonii do Polski August II, twierdząc, że zrzekł się korony pod przymusem i abdykacja nie jest ważna. Wkrótce w Toruniu spotkał się z carem Piotrem I. Przybyło tam również wielu senatorów i odbyto naradę. Okazało się, że dla Augusta na razie największym problemem była dywizja wojska litewskiego stacjonująca na Podlasiu w okolicach Niemirowa. Bardzo szybko przybyli tu jego „specjalni wysłannicy”. Było to kilka regimentów wojska rosyjskiego razem z oddziałami Ogińskiego i Pocieja. Postawili oni ultimatum Sapiesze, że albo zaryzykuje bitwę, albo odda swe wojsko pod komendę Pocieja i stawi się w Toruniu przed Augustem II i carem. Sapieha oczywiście nie ryzykował, zdał komendę i pojechał do Torunia. Mimo iż przeprosił Augusta i cara za to, że popierał Leszczyńskiego, stanowisko utracił. Jego buławę wielką litewską August oddał właścicielowi Włodawy i Różanki Pociejowi.

Wojska rosyjskie pozostały i rozłożyły się na Podlasiu na leża zimowe, wybierały po 200 złotych z dymu i miejscami wybrały należność z góry za 5 miesięcy. Proboszcz parafii Ostrożany niedaleko Kuczyna ze grozą zapisał: „od drugiej takiej wizyty moskiewskiej uchowaj nas Panie Boże”.

Szlachta ziemi drohickiej wydelegowała W. Kuczyńskiego do Torunia na rozmowy z Sasem. W drodze dowiedział się on o odjeździe Augusta II do Saksonii, więc zawrócił. Wydaje się, że bardzo żałował, iż nie zdążył na radę do Torunia. W jej trakcie, jak później zapisał: „wszystkie urzędy, starostwa, dzierżawy, które były za przywilejem króla Stanisława trzymane, (zostały – przyp. J. G.) poodbierane, a innym podawane”. Dotyczyło to m. in. Podlasia. Z dokumentów wynika, że chorąży bielski Aleksander Gąssowski stracił swe stanowisko na rzecz M. Brzozowskiego, podstoli bielski Kazimierz Karwowski – Jerzego Kurzenieckiego, starosta drohicki Marek Antoni Butler – Franciszka Maksymiliana Ossolińskiego, wojski drohicki Michał Ołdakowski – Dominika Węża, a kasztelan podlaski Jan Butler – Stanisława Godlewskiego. Instygator koronny Kazimierz Władysław Krasnodębski nie objął swego stanowiska, a Jan Krasnodębski nie mógł posługiwać się tytułem podstolego podlaskiego. Nowym wojewodą podlaskim został Stanisław Rzewuski. August II przed odjazdem z Torunia zarządził, aby zwołać sejmiki w styczniu 1710 r. Miały one wyłonić kandydatów na projektowaną Walną Radę Warszawską będącą odpowiednikiem sejmu.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *