Słoneczna łąka, zakochani wyznają sobie miłość. Chłopak szepce dziewczynie do ucha: „wiesz, że zawsze będę cię kochał…”. W myślach jednak dodaje: „chyba, że zbrzydniesz albo się zestarzejesz”. Ona też ma swoje zastrzeżenia: „albo zaczniesz mnie denerwować”. Sielska atmosfera jednak trwa, młodzi skaczą, tańczą, bawią się życiem. Tak wygląda spot wyprodukowany przez Fundację Mamy i Taty. Organizacja właśnie rusza z kampanią społeczną „Miłość. Lepiej na całe życie”. To kolejna odsłona promocji wartości rodzinnych.
Przywileje, ale…
Nie ma co ukrywać – życie w pojedynkę wcale nie należy do najszczęśliwszych pomysłów. Dlaczego by jednak nie związek partnerski? Dla przebadanych przez fundację kobiet, taka forma związku jest wygodna, bo przecież polskie prawo w uprzywilejowanej pozycji i tak stawia matki. Z drugiej strony, kobiety średnio chcą angażować się z związek z mężczyzną, co do którego nie mają pełnego zaufania. Z kolei, ankietowani mężczyźni jako zalety wymieniali dostępność seksualnej partnerki bez konieczności brania za nią pełnej odpowiedzialności prawnej. Do tego dochodzi brak innych zobowiązań – np. finansowych względem kobiety.
Dlaczego warto?
Dlaczego zatem warto wybrać małżeństwo zamiast związku partnerskiego? Fundacja Mamy i Taty nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Po pierwsze małżonkowie cieszą się lepszym zdrowiem, rzadziej ulegają wypadkom i kalectwu niż single, rozwodnicy i konkubenci. Po drugie żonaci żyją dłużej itd. Jednocześnie twórcy kampanii podkreślają, że miłość to nie naiwny film. To projekt na całe życie, o który trzeba dbać i codziennie walczyć. Pomysłodawcy akcji przypominają też, że „każda rzecz ma swój czas”. Fundacja ostrzega przed tzw. związkami na próbę. „Około 60% małżeństw rozpoczyna się wspólnym zamieszkiwaniem (inaczej: kohabitacją, konkubinatem). Większość tych par uznaje to za dobrą decyzję, sposób na prawdziwe poznanie się i inwestycję w jakość relacji. Jednak w rzeczywistości zwiększa to prawdopodobieństwo rozwodu. Niemal 70% małżeństw, które rozpoczynają się tzw. związkiem na próbę – rozwodzi się” – czytamy na specjalnie uruchomionej w ramach akcji stronie www.milosc.info.pl.
„Kobiety i mężczyźni wchodzą w konkubinat z różnych powodów. Kobiety uważają to za wstęp do małżeństwa, mężczyźni są zadowoleni z faktu łatwego dostępu do seksu, a także możliwości dzielenia się z kimś kosztami życia” – twierdziła Hariett McManus, autorka książki Living together: Myths, Risks And Answers. Z kolei badaczka Janice Crouce pisała: „Pewien profesor opisał mi ankietę, którą prowadził przez kilka lat wśród studentów uczęszczających na prowadzone przez niego zajęcia dotyczące małżeństwa. Gdy zadawał pytanie studentom: Czy zamierzasz ożenić się z dziewczyną, z którą mieszkasz? Zdecydowana większość odpowiadała: Nie. Gdy zadawał to samo pytanie studentkom odpowiadały: Oczywiście, kochamy się i uczymy, jak być dobrą parą”.
Jak wynika z cytowanych przez fundację badań, ludzie żyjący w konkubinatach są z reguły mniej zadowoleni z jakości swojego związku, ciągną związki, choć wiele wskazuje, że nie mają one sensu tylko dlatego, że zbyt wiele w nie zainwestowali.
Fundacja Mamy i Taty stawia sobie za cel pokazanie małżeństwa i rodziny jako wartości, przypomnienie odbiorcom, że mimo trudności i niesprzyjających czasów warto dbać o związek. Ponadto chce pokazać, że trwały związek może być źródłem prawdziwego szczęścia.
Mając w pamięci ostatnią akcję społeczną Fundacji Mama i Tata „Rozwód. Przemyśl to”, nie ma wątpliwości, że kolejna kampania również ma wielkie szanse na sukces.
3 PYTANIA
Paweł Woliński – prezes Fundacji Mama i Tata
Skąd pomysł na kampanię?
Odbiór społeczny organizowanej w zeszłym roku kampanii „Rozwód? Przemyśl to” upewnił nas, że temat trwałości związków ma ogromną wagę dla większości Polaków. Mówiąc o rozwodach i ich skutkach dla dzieci, mieliśmy świadomość, że tak naprawdę dotykamy problemu trwałego małżeństwa i miłości na całe życie, za którą tęskni większość młodych ludzi. Jednocześnie nasze badania pokazywały, że już na samym starcie jesteśmy pesymistami, jeśli chodzi o powodzenie związków. Oznacza to, iż mamy do czynienia z bolesnym napięciem pomiędzy aspiracjami w tej dziedzinie a oceną własnych możliwości i szans w otaczającym nas świecie. Dlatego już pod koniec poprzedniej kampanii byliśmy przekonani, że kolejna powinna dotyczyć właśnie trwałości związków jako dobra społecznego, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i powszechnym.
Badania wykonane na zlecenie Fundacji Mamy i Taty pokazują, że młodzi Polacy mają dziś z „małżeństwem na całe życie” więcej skojarzeń negatywnych niż pozytywnych. Dlaczego?
Składa się na to wiele przyczyn. Jedną z nich jest choćby współczesna kultura, która nie wspiera nas w takich postawach jak wierność, stałość uczuć, lojalność wobec życiowego partnera. Można powiedzieć, że żyjemy w świecie, który zbudowany jest na tymczasowości, ulotności i wszechobecnej płynności. Wszelkie trwałe pojęcia, autorytety i instytucje są redefiniowane. Nadaje się im nowe doraźne znaczenia i wypełnia treściami, które zaburzają poczucie bezpieczeństwa i stałości milionów Polaków. W sferze relacji międzyludzkich ma to często opłakane skutki. Nawyki z rynku konsumpcji przenosimy w obszar związków. Zamieniamy się w poszukiwaczy wrażeń i używamy mentalności handlowej – „jak najwięcej, jak najmniejszym kosztem” – do oceny naszych więzi emocjonalnych. Rozumienie miłości jako relacji opartej na dawaniu siebie innym jest dziś coraz rzadsze. W tym kontekście małżeństwo jawi się młodym ludziom jako instytucja archaiczna, oparta na staromodnym paradygmacie wierności i miłości na całe życie, a otaczająca nas rzeczywistość rosnącej liczby rozwodów, związków nieformalnych i singli wydaje się tylko to potwierdzać.
Dzisiaj młodzi ludzie często wybierają życie na tzw. kocią łapę. Czy rozwiązanie to niesie za sobą zagrożenia?
Z wyników badań widać wyraźnie, że małżonkowie cieszą się lepszym zdrowiem, rzadziej ulegają wypadkom i kalectwu niż single, rozwodnicy i żyjący w związkach nieformalnych. Żonaci żyją dłużej niż nieżonaci – jest to szczególnie widoczne w przypadku mężczyzn. Zamężne matki rzadziej doświadczają depresji i innych zaburzeń niż kobiety żyjące w związkach nieformalnych oraz samotne matki. Żony rzadziej niż kobiety w związkach nieformalnych doświadczają przemocy domowej. Także ten tzw. papierek, jak niektórzy mówią o ślubie, ma znaczenie i konkretne skutki.