Wizyta mistrza


W niewielkiej sali gimnastycznej na Piotrka czekało kilkudziesięciu uczniów, nauczyciele, księża, posłowie, przedstawiciele władz powiatowych, miasta i gminy Łaskarzew oraz mieszkańcy Pilczyna. Z głośników rozlegały się słowa piosenki zespołu Queen „We are the champions”. Uczestnicy spotkania nie potrafili ukryć wzruszenia i dumy, że oto niewielka wieś w gminie Łaskarzew ma swojego mistrza olimpijskiego.

– Jestem bardzo mile zaskoczony i zawsze chętnie tutaj powracam – podkreślał Piotr Grudzień, wspominając przy okazji rodzinną atmosferę spotkania po igrzyskach w Pekinie. – Wyszedłem z tych murów, szkoła pozostaje bliska mojemu sercu – zaznaczył, dziękując tym samym młodszym kolegom za serdeczne przyjęcie.

Rodzinna pasja

Piotrek cieszy, że w szkole, której jest absolwentem, traktują go jak starszego kolegę.

– Jestem zwykłym chłopakiem z Zygmuntów – mówił. – Nie wywyższam się, nie czuję się jak gwiazda. Jako zawodnik skupiam się na grze, a nie na tym, by być popularnym – wyjaśnił, odpowiadając na pytanie o sławę. Mistrz zapewnił też, że nadal będzie grał w tenisa, ponieważ to jego pasja.

Jako uczeń podstawówki P. Grudzień grał w piłkę nożną, trochę w siatkówkę, aż w końcu ojciec kupił mu stół do ping-ponga. Najpierw ćwiczył z siostrą, następnie rodzice zapisali go do klubu. Mama mistrza wyznaje, iż nie spodziewała się, że syn zajdzie tak daleko. – Jak miał pięć – sześć lat i jeździłam z nim na badania, ktoś mi powiedział, że Piotrek, choć jest niepełnosprawny, wiele w życiu osiągnie. Nigdy nie przywiązywałam wagi do tych słów. I stało się! Rodzeństwo, rodzice, rodzina – wszyscy jesteśmy z niego bardzo dumni – podkreślała mama Piotrka.

Zdradziła przy okazji, że sport jest rodzinną pasją. – Gramy w siatkówkę. Mąż próbował też sił w tenisie stołowym. Sądzę, że zawziętość w dążeniu do zwycięstwa syn odziedziczył właśnie po ojcu – zaznaczyła. – Mówi się, że sukcesy przewracają ludziom w głowach. Tymczasem Piotrek jaki był, taki jest – dodała na zakończenie.

Są dumni z Piotrka

Dumy z faktu, że na terenie gminy Łaskarzew mieszka mistrz paraolimpijski, nie kryje też jej wójt. – Zdobywając złoty medal podczas tegorocznej paraolimpiady w Londynie, Piotr tym samym rozsławił naszą gminę, miejscowość Zygmunty, jak również powiat garwoliński i Polskę. Ufundowaliśmy mu nagrodę w wysokości 11 tys. 111 zł – zdradza wójt Marian Janisiewicz.

– Jak często mawiał Jan Paweł II: „tu się wszystko zaczęło”. Tu rozpoczęło się jego życie, kariera – zaznaczył, wskazując na niewielką miejscowość Zygmunty należącą do parafii Łaskarzew, proboszcz ks. kan. Edmund Szarek. – Jesteśmy wdzięczni za jego poczynania, postawę i świadectwo, które ukazuje nie tylko przez sport, ale również przez to, że nie wstydzi się bycia parafianinem. Życzę mu wszystkiego dobrego i osiągnięcia pięknych wyników na miarę złota w Londynie – dodał.

Piotr wspominał, że po ogłoszeniu jego mistrzostwa poczuł się dziwnie, a zarazem fantastycznie. – Nie da się ukryć, że złoto olimpijskie jest najcenniejszym trofeum dla sportowca. Niektórzy pytają, czy czuję się spełniony. Odpowiadam, że nie, ponieważ moja kariera na dobre się jeszcze nie rozwinęła. Jak na tenisistę stołowego przystało, to gram krótko, dopiero 11 lat – tłumaczył, obiecując, że nadal będzie trenował i pracował nad sobą.

21-letni tenisista ma już na swoim koncie złoty i srebrny medal igrzysk paraolimpijskich z Londynu oraz Pekinu. Jest ponadto mistrzem świata, Europy i Polski.

Życzenia P. Grudniowi złożyli również, obecni podczas spotkania, m.in. poseł Grzegorz Woźniak, wicestarosta Stefan Gora, burmistrz Łaskarzewa Lidia Sopel-Sereja i dyrektorka ZS w Pilczynie Lucyna Domaszczyńska.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *