W Jezusie z Nazaretu widzimy troskę Boga o zbawienie każdego człowieka, także tego, który przez swe liczne i ciężkie grzechy jest daleko, bardzo daleko …
U bram Jerycha Jezus uzdrowił niewidomego żebraka, który wbrew ludzkim opiniom miał odwagę zawołać z wiarą „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” (Łk 18, 38). Wcześniej opowiedział uczniom przypowieść o celniku usprawiedliwionym przez Boga podczas pokornej modlitwy w świątyni, w przeciwieństwie do faryzeusza przekonanego o własnej sprawiedliwości (Łk 18, 9-14). Wśród Jego apostołów był Mateusz – były celnik, który w chwili powołania zostawił zgromadzone od dłuższego czasu pieniądze i poszedł za ubogim Nauczycielem.
O tych wszystkich faktach z życia Jezusa mógł usłyszeć bardzo bogaty zwierzchnik celników z Jerycha. Zacheusz chciał koniecznie poznać Jezusa, gdyż zrozumiał, że do jego miasta przyszedł Człowiek, który może mu pomóc. Ręce Zacheusza były pełne brudnych pieniędzy – bogacił się na ludzkiej krzywdzie, jego serce był przywiązane do bogactw doczesnych.
Usłyszane wiadomości o Jezusie wzbudziły w Zacheuszu wiarę, która wyraziła się w realizacji pragnienia spotkania z Nim. Zacheusz zrozumiał, że teraz jest czas zbawienia, czas łaski Boga, także dla niego – biednego bogacza i dlatego szuka Jezusa, który wielokrotnie już okazał się zbawicielem ludzi.
A właściwie to Chrystus poszukuje Zacheusza, tak jak pasterz zagubionej owcy. W chwili odnalezienia zwraca się do niego po imieniu, nawiązuje z nim relację i wyraża pragnienie: „dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Człowiek skazany na samotność, oddzielony od Boga i ludzi przez własny grzech, przeżywa wielką radość – może przyjąć Jezusa w swoim domu. Natychmiast schodzi z drzewa – co symbolicznie oznacza uznanie prawdy o sobie jako człowieku, który jest niewolnikiem grzechu. Zacheusz przestaje bać się tej prawdy, gdyż spotkał Kogoś, kto go nie potępił, nie odtrącił, ale spojrzał z miłością na niego, obdarzył łaską i zaufaniem. Obecność Jezusa dała Zacheuszowi odwagę, by wyznać publicznie swe winy i wzbudziła postanowienie wynagrodzenia krzywd. Człowiek, który do tej pory sens życia widział w gromadzeniu pieniędzy dla siebie, odkrywa, że najważniejsze jest budowanie relacji z Bogiem i bliźnimi. Zacheusz doświadczył cudu przemiany serca. Ten cud stał się możliwy dzięki zaangażowaniu Zacheusza, który najpierw usłyszał o Jezusie, a później miał odwagę szukać Jezusa. Zbawienie można więc określić jako spotkanie miłości Boga z człowiekiem, w którym ta miłość zostaje wzbudzona.
Wzmocnieni przykładem Zacheusza, pozwólmy Jezusowi wejść do naszego domu. Wiele razy słyszymy o Jezusie. Może dziś to słowo zrodzi w nas wiarę? Jezus nas szuka. Czy chcemy Go spotkać?