Rozmowa z o. Stanisławem Jaroszem, proboszczem parafii pw. św. Ludwika i przeorem zakonu paulinów we Włodawie


Jakie okoliczności wpłynęły na to, że oo. paulini powrócili do Włodawy?

Zakon ma bardzo mocną świadomość tożsamości. Formacja opiera się na przekonaniu, że jest on moim domem, rodziną i życiem. W związku z tym ważne staje się wszystko, co do niego przynależy. Myślę o tradycji, o tym, co było dziedzictwem, własnością – w sensie pracy przodków. To właśnie ta duchowa świadomość zaważyła na powrocie do miejsca, gdzie paulini pracowali i gdzie był kościół przodków. Zakonnicy zostali wyrzuceni z Włodawy po zaangażowaniu w powstanie styczniowe – nie było to więc dobrowolne opuszczenie klasztoru. Nastąpiła kasata konwentu, a klasztor ograbiono z cenniejszych rzeczy. O powrocie po 128 latach paulinów do Włodawy zadecydowała również pełna gotowości postawa biskupa Jana Mazura, który zechciał „oddać” kościół. Wdzięczni jesteśmy społeczności miasta, że mogliśmy zająć również klasztor. Od 1992 r. trwa praca nad ciągłością historyczną miasta.

Priorytetem działalności włodawskich paulinów była praca duszpasterska. Jak dzisiaj wygląda ten rodzaj aktywności? Jakie są jeszcze inne działania podejmowane przez ten, dawniej wyłącznie kontemplacyjny, zakon?

Nasz zakon, pustelniczy w swych początkach, przestał być takim – w sensie zamknięcia, odizolowania od społeczności wiernych – wskutek zawirowań historycznych. W XVI w. istniały różne prowincje zakonu: węgierska, chorwacka, austriacka, polska. W Chorwacji przykładowo paulini prowadzili uniwersytet… We Włodawie można mówić wręcz o ich pracy misyjnej, a co za tym idzie – wzrastającej liczbie wiernych obrządku katolickiego. W kronikach zanotowano przypadki przechodzenia z wiary mojżeszowej do naszego kościoła czy przykład przejścia – z inspiracji paulinów – z protestantyzmu na katolicyzm właściciela Włodawy Jerzego Fleminga w 1746 r. Dziś moją misją, jako proboszcza, jest troska o to, by nie stracić tych, którzy są i zyskać tych, co odeszli. Ważne, by przygotować zespoły parafialne w taki sposób, aby były świadome wyznawanej wiary i przekonań. Myślę m.in. o neokatechumenacie – formacji, która objawi się apostolstwem, aby odzyskać tych, którzy odeszli. Istnieje również oaza rodzin – Domowy Kościół; organizujemy cotygodniowe spotkania biblijne. Ojcowie pracują w szkołach jako katecheci; niejeden dyrektor mówił mi, że obecność osoby duchownej w środowisku szkolnym „działa” lepiej niż osoby świeckiej, np. katechetki. Nastawiamy się na duszpasterstwo dzieci i młodzieży przy parafii – nie tylko pracę z ministrantami, scholą dziecięcą czy Eucharystycznym Ruchem Młodych.

Dawniej, obok kultu maryjnego, paulini oddawali cześć Jezusowi Pięciorańskiemu, Pawłowi Pustelnikowi, Aniołom Stróżom, św. Józefowi, Tekli, Walentemu… Jakie nabożeństwa praktykowane są dziś w paulińskiej parafii?

Aspekt maryjności jest obecny w posłudze słowa, głoszeniu kazań, rekolekcji, misji. Ojcowie prowadzą pielgrzymki z Włodawy na Jasną Górę. Dbamy o to, aby było rozbudowane nabożeństwo różańcowe. 26 sierpnia odbywają się uroczystości odpustowe ku czci Matki Bożej Częstochowskiej. Kult świętych, dawniej tu czczonych, dziś trudno jest wskrzesić. Zmieniła się ludzka mentalność. Kiedyś prężnie działało bractwo – społeczność ludzi świeckich, które dbało o szerzenie kultu świętych, mające ołtarze, a nawet przywileje duchowe. Z chwilą wtargnięcia władzy ludowej bractwo nie mogło funkcjonować. Rzesze wiernych nadal gromadzą się na uroczystości ku czci św. Pawła I Pustelnika.

Tuż po powrocie do Włodawy, w 1992 r., oo. paulini przystąpili do prac remontowych. Co udało się zrobić i jakie są plany na przyszłość?

Kiedy odzyskaliśmy księgę wieczystą do terenu i budynków – kościoła oraz klasztoru, przystąpiliśmy do prac. Przeprowadzona została restauracja wnętrza kościoła pw. św. Ludwika, zabezpieczono freski. Ekspertyzy wskazują, że moi następcy będą mieli co robić, by zakonserwować malaturę wnętrza kościoła. Faktem jest, że tynk łuszczy się, kruszy, mogą odpadać elementy polichromii. Zadbaliśmy w związku z tym o kominy wietrzące, aby nie dopuścić do kondensacji pary wodnej pod sklepieniem. W budynku klasztornym natomiast zostały tylko mury, podczas prac skuto tynki zewnętrzne i nałożone nowe. Na nowo wykonano także tynki wewnętrzne i podłogi. Zastaliśmy nierówne poziomy na korytarzach – pracy było więc dużo. Został przywrócony pierwotny kształt kościoła i klasztoru, wjazd na dziedziniec, wirydarz. Ponownie pojawił się architektoniczny łącznik, charakterystyczny dla budowli paulińskich: przejście między kościołem a klasztorem, również górą. Remont czeka też piwnicę, gdzie podczas Festiwalu Trzech Kultur prezentowana była wystawa z okazji 20-lecia powrotu paulinów do Włodawy. Na przeprowadzenie prac otrzymaliśmy środki unijne, dzięki ofiarności mieszkańców mieliśmy też spory wkład własny, tj. 1 mln 100 tys. zł. W planach mamy napisanie kolejnego projektu pozwalającego starać się o środki unijne na uporządkowanie terenu wokół kościoła, m.in. wykonanie muru wokół świątyni, gdzie rozmieszczone są stacje drogi krzyżowej. Myślimy o wieży widokowej, jak i udostępnieniu dotychczas zamurowanej części podziemia. Generalnie chodzi o poprawę dostępności turystycznej kościoła i klasztoru.

Dziękuję za rozmowę.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *