Były one skierowane głównie przeciw chrześcijanom. W styczniu tego roku Djotodia, krytykowany i w kraju, i przez społeczność międzynarodową, został zmuszony do ustąpienia z fotela prezydenckiego, a Seleka do opuszczenia stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej. Rebelianci wycofując się, dopuszczali się i dopuszczają tych wszystkich czynów, o których ostatnio mogliśmy słyszeć. W chwili obecnej znajdują się niedaleko granicy z Czadem, plądrując między innymi misje prowadzone przez polskich kapucynów.
Rebelianci to przede wszystkim muzułmanie z Sudanu i niestety – bo tu mieszkam – z Czadu. Można się tylko domyślać, z jakim zamiarem przybyli do RŚA oraz przez kogo są wspierani. Faktem natomiast jest, że kraj ten posiada bogate złoża naturalne, np. ropę. I chyba tu należy szukać źródeł całego konfliktu. Afryka jest niepodległa, ale ciągle manipulowana przez mocarstwa i koncerny.
Na jaką pomoc mogą liczyć polscy misjonarze? Gdzie szukają schronienia?
Z tego, co się orientuję, nie mają dużych możliwości. Dzielą los miejscowej ludności. W sytuacjach zagrożenia życia po prostu chronią się na polach albo w lasach.
Polskie ministerstwo spraw zagranicznych apeluje do misjonarzy, aby wrócili do Polski. Oni jednak odmawiają. Dlaczego nie chcą wyjechać z Czadu?
Według mnie czują się odpowiedzialni za tych wszystkich ludzi, wśród których pracowali i żyli tyle lat. Ich parafianie, i nie tylko, szukają dziś schronienia i pomocy na misjach. Nie da się chyba powiedzieć tak po prostu: „wyjeżdżamy” i ich wszystkich zostawić. W jakiś sposób jest to również sprawdzian wierności głoszonego Słowa. Przecież głosimy Tego, który się ofiarował do końca.
Jak wygląda sytuacja w miejscu, w którym Ksiądz przebywa na misji? Czy też dochodzi do starć?
Pracuję w Czadzie, około 400 km od granicy z RŚA. Tutaj jest spokojnie i jak na razie stabilnie. Należy jednak wspomnieć, że w ostatnim czasie przybyło do naszej miejscowości prawie 30 uchodźców z Republiki Środkowoafrykańskiej. Zapowiadają przybycie następnych. Jako parafia, mimo naszych skromnych możliwości, staramy się im jakoś pomóc. W ostatnim tygodniu przekazaliśmy dla nich 100 kg prosa oraz niedzielną tacę. Planujemy dalszą pomoc.
Jak wynika z raportów, wolność religijna jest wciąż nagminnie łamana w wielu krajach na świecie. Narusza się podstawowe prawo do swobodnego wyboru religii i publicznego wyznawania wiary. W wielu państwach, jak np. w Pakistanie czy Iranie, rośnie presja islamskich ekstremistów na niemuzułmanów poprzez „prawo o bluźnierstwie”. Czy takie przypadki zdarzają się również w Czadzie?
Czad oficjalnie jest państwem laickim. Prowadzony jest dialog międzyreligijny: muzułmanie, katolicy, protestanci. Ale kilka lat temu w jednej z miejscowości na terenie mojej parafii były próby wprowadzenia prawa koranicznego. Według oficjalnych źródeł zginęło 300 osób. Do dziś czuje się tam klimat tych wydarzeń.
Najbardziej skomplikowana sytuacja istnieje w państwach, w których konstytucja określa religię państwową, nie pozostawiając miejsca dla innych wyznań. Jak sytuacja wygląda w Afryce?
O Afryce generalnie trudno mówić. To wielki kontynent i bardzo zróżnicowany. Jeśli chodzi o nasz region, sytuacja najgorzej wygląda w północnej Nigerii. Ciągle działają tam grupy islamskich ekstremistów próbujących przejąć władzę oraz narzucić prawo koraniczne. Bardzo często dochodzi do różnego rodzaju zamachów, w których giną ludzie. Podejmują oni również próby przeniknięcia na teren Czadu. Dlatego też w ostatnim roku mieliśmy do czynienia z podwyższonym środkami ostrożności: bariery kontrolne na drogach, rewizje samochodów, a nawet domów, zamknięte granice z Nigerią i Kamerunem. W ten sposób udaremniono przynajmniej dwie próby zamachów. W parafiach zostały powołane do istnienia służby czuwające nad bezpieczeństwem. Mają one za zadanie obserwację terenu wokół misji, sprawdzanie nieznanych ludzi czy wnoszonych rzeczy.
Obywatele Egiptu w dowodzie osobistym mają wpisane wyznanie. Jeśli pracodawca zobaczy tam słowo „chrześcijanin”, to taki człowiek nie dostanie pracy. Czy podobne represje spotykają katolików w Czadzie?
W Czadzie wyznania nie wpisuje się do dokumentów. Bywa jednak, że pada pytanie o religię, co niejednokrotnie utrudnia otrzymanie pracy. Spotkałem się też z innymi przypadkami. W niektórych miejscowościach, gdzie muzułmanie stanowią zdecydowaną większość, chrześcijanom zabrania się np. korzystania z ogólnej studni lub zobowiązuje się ich do płacenia za wodę. To bardzo dotkliwa sankcja w kraju, którego ponad połowę powierzchni zajmuje pustynia, a temperatury sięgają powyżej 40°C.
Z jakimi formami prześladowań, trudności ma Ksiądz do czynienia w miejscu swojej posługi misyjnej?
Największy problem rozgrywa się na poziomie relacji rolnicy – hodowcy bydła. Chrześcijanie zajmują się głównie uprawą ziemi. Muzułmanie zaś hodowlą, prowadzoną według starej zasady: gdzie dojdziesz, posiadasz prawo wypasu. W porze deszczowej, kiedy rolnicy zasiewają pola, a potem o nie dbają, czekając na zbiory, pasterze wpędzają na nie bydło. Powoduje to liczne konflikty, często z użyciem siły, a nawet ofiarami śmiertelnymi. Mimo że źródło nieporozumień nie dotyczy religii wprost, dochodzi jednak do sytuacji, w której po jednej stronie stają chrześcijanie, a po drugiej muzułmanie.
Dziękuję za rozmowę.