Jaką rolę wypełnia Pan jako ambasador?
Wcześniej na mecze reprezentacji młodzieżowych jeździł ktoś spoza ścisłego grona zespołu jako szef ekipy. W tej chwili nowy zarząd PZPN postanowił to zmienić tak, by każda reprezentacja miała stałego ambasadora, który w razie możliwości będzie uczestniczył w treningach i zgrupowaniach. Dzięki temu ambasador będzie znał piłkarzy i służył im radą. Dwa lata temu skończyłem kurs UEFA A, mogę więc brać udział w treningach i pomagać trenerowi Dornie.
Podczas zgrupowania kadry U-21 w Siedlcach widzieliśmy też na treningach innych znanych piłkarzy – Józefa Młynarczyka i Jacka Zielińskiego.
Ważne jest, że znani piłkarze przebywają na zgrupowaniach. Józefa Młynarczyka nie trzeba przedstawiać, a Jacek Zieliński był przecież asystentem Franciszka Smudy i prowadzi reprezentację do lat 20. Ci piłkarze mają ogromną wiedzę i mogą wiele pomóc młodym reprezentantom. Myślę, że jest to bardzo ciekawe, a dla nas, byłych piłkarzy, którzy oprócz stażu zawodniczego przeszli też szkolenie trenerskie, ważne jest, aby przekazać wiedzę tym młodym zawodnikom.
Jakie cele stawiane są przed reprezentacją U-21?
Cel jest na razie odległy – awans na Igrzyska Olimpijskie w 2016 r. By do tego doszło, trzeba zająć pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej młodzieżowych mistrzostw Europy i awansować do finałów, które odbędą się w 2015 r. Podczas finałów trzeba zająć przynajmniej czwarte miejsce, które gwarantuje udział w igrzyskach. Z Europy pojadą tylko cztery reprezentacje.
Cel sportowy to jedno, ale zadaniem reprezentacji do lat 21 jest też dostarczenie jak największej liczby piłkarzy do kadry narodowej.
W reprezentacjach młodzieżowych gra się rok, co najwyżej dwa lata, natomiast większość kariery spędza się w seniorach. Zadaniem reprezentacji, oprócz wspomnianego celu sportowego, jest przygotowanie zawodników do występu w kadrze narodowej. W kadrze U-21 mamy kilku chłopaków, którzy już zadebiutowali w pierwszej reprezentacji. Jednak z różnych względów nie są jeszcze tak daleko, aby grać w pierwszej jedenastce. Mamy dylemat, czy zawodnik mający 20 lat powinien przesiedzieć na ławce rezerwowych w kadrze narodowej, czy zagrać 90 minut w zespole młodzieżowym. Z trenerem Waldemarem Fornalikiem utrzymujemy ciągły kontakt. Trener pierwszej reprezentacji interesuje się piłkarzami z kadry U-21 i pyta się o nasze opinie na temat poszczególnych zawodników. W tej sytuacji łatwiej będzie trafić młodemu chłopakowi do kadry narodowej, jeżeli oczywiście będzie dobrze grał.
Czy w obecnej kadrze są piłkarze, którzy Pana zadaniem mogą zagrać w kadrze narodowej?
Mam kilku takich faworytów. Są na to przygotowani technicznie i mentalne. Nazwiska jednak zachowam na razie dla siebie.
Mogą zrobić taka karierę jak Andrzej Juskowiak?
Powinni zrobić większą. Myślę, że teraz łatwiej trafić do pierwszej reprezentacji niż kiedyś. Proszę zobaczyć, jaki mamy obecnie deficyt piłkarzy na poszczególnych pozycjach w kadrze. Problemy są na środku obrony i z lewej strony. Obecnie w kadrze młodzieżowej są ciekawi zawodnicy na te pozycje.
Są nowe władze PZPN, czy jest szansa na to, że polska piłka zrobi krok naprzód?
Na razie zmienił się przede wszystkim wizerunek PZPN. Pozytywny odbiór decyzji, zaufanie do prezesa Zbigniewa Bońka przekłada się na zainteresowanie reprezentacją. Oczywiście za tym musi pójść wynik. Od razu nie da się zmienić jakości reprezentantów, bo na to składa się wiele czynników. Mówi się o braku szkolenia w Polsce, ale żeby wychować dobrego zawodnika trzeba 10-15 lat pracy. Jeżeli reformę zaczniemy od najmniejszych klubów, to z tej masy będzie można wyłonić perełki, które zagrają w reprezentacji Polski.
Jest Pan ambasadorem, trenerem i jednocześnie komentuje mecze w telewizji. Która z tych ról najbardziej panu odpowiada?
Raz jestem ambasadorem, raz trenerem, by potem być komentatorem. W międzyczasie dzwonią do mnie z Poznania, z klubu Winogrady, gdzie jestem prezesem. Wszystko, co robię związane jest z piłką i tak już od lat funkcjonuję. Jeżeli są wyniki, sprawia mi to przyjemność. Wydaje mi się, że w każdej roli się spełniam. Do tych zadań trzeba być na bieżąco przygotowanym. Widzę tu wspólny mianownik i dlatego być może udaje się to wszystko łączyć.
Dziękuję za rozmowę.