Odpowiedzieli na apel


 Serce raduje się na taki widok. Obawialiśmy się, że akcja ograniczy się tylko do wymiaru edukacyjnego – przyznaje Agnieszka Kondraszuk, wykładowca w Zakładzie Zdrowia Publicznego bialskiej PSW. – Oczywiście nie każdy, kto nas odwiedził, od razu się rejestrował. Sporo osób przyszło po to, by rozwiać wątpliwości. Zainteresowani pytali o choroby, które uniemożliwiają oddanie szpiku, o sposób pobierania i narkozę – dodaje inicjatorka akcji. W społeczeństwie ciągle pokutuje mit, że szpik uzyskuje się z kręgosłupa. Nie wszyscy wiedzą, że dziś pobiera się go z krwi obwodowej (80% pobrań) lub z talerza kości biodrowej.

Formularze i próbki

W polskiej bazie Dawców Komórek Macierzystych i Szpiku zarejestrowanych jest ok. 600 tys. osób. Jedni chcą oddać szpik, bo zetknęli się z tymi, którzy chorowali na białaczkę lub inne choroby układu krwiotwórczego, inni czynią to z potrzeby serca.

– Poszukiwanie genetycznego bliźniaka można porównać do szukania igły w stogu siana. Cały proces jest bardzo długi i żmudny – wyjaśnia pani Agnieszka. – Zależy nam na tym, by w bazie znalazło się jak najwięcej potencjalnych dawców, gdyż prawdopodobieństwo odszukania bliźniaka jest wtedy znacznie większe. Chcę podkreślić, że tylko 1% zarejestrowanych osób ma szansę w ciągu dwóch pierwszych lat od pojawienia się w bazie zostać dawcą szpiku.

Dawcą może być każda zdrowa osoba pomiędzy 18 a 55 rokiem życia. Proces rejestracji jest bardzo prosty. Najpierw trzeba wypełnić odpowiedni kwestionariusz. Następnie za pomocą specjalnego patyczka pobiera się próbkę śliny z wewnętrznej strony policzka.

– Wszystkie zebrane przez studentów próbki zostały przesłane do laboratoriów współpracujących z fundacją DKMS. Tam nastąpi oznaczenie kodów genetycznych. Potem trzeba już tylko czekać na ewentualne wezwanie. O tym, że ktoś potrzebuje naszego szpiku, dowiemy się telefonicznie. Jeśli potencjalny dawca podtrzymuje swoją decyzję, zostaje zaproszony na szczegółowe badania – wyjaśnia A. Kondraszuk.

Pomyśl, zanim…

Koordynatorka akcji podkreśla, że osoba oczekująca na przeszczep szpiku o znalezieniu swojego genetycznego bliźniaka dowiaduje się jako ostatnia. Według polskiego prawa dawca i biorca mogą poznać się dopiero po dwóch latach od zabiegu.

– Decyzja o rejestracji w bazie DKMS powinna być przemyślana. Oczywiście dawca może się z niej wycofać w każdej chwili i fundacja to uszanuje. Najgorzej jest wtedy, gdy rezygnacja przychodzi w momencie, kiedy biorca został już powiadomiony o odnalezieniu odpowiedniego szpiku. Ta informacja zabiera choremu ostatnią nadzieję – informuje rozmówczyni. Dodaje, iż ma nadzieję, że akcja zapoczątkuje kolejne spotkania, podczas których do bazy DKMS będą mogły zgłaszać się osoby pragnące pomóc innym w powrocie do zdrowia.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *