– Przez pierwsze cztery dni odprawialiśmy ją po porannej Mszy św. Od niedzieli do czwartku (13 lutego) miała ona bardziej rozbudowany charakter – mówi ks. Andrzej Kania, proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Sławatyczach. – Na każde ze spotkań zapraszaliśmy inne grupy parafian. W poniedziałek w nowennie wzięli udział uczniowie I i II klasy szkoły podstawowej. Dzieci poznały historię obrazu św. Walentego, który znajduje się w naszej świątyni. Po błogosławieństwie i ucałowaniu relikwii, uczestniczyły w zajęciach zorganizowanych przez miejscowy GOK. We wtorek zaprosiliśmy chorych, ponieważ tego dnia obchodzony był Światowy Dzień Chorego. Każdy z przybyłych otrzymał błogosławieństwo lourdzkie. W środę modliły się z nami przedszkolaki, a w czwartek pary małżeńskie, które zawarły sakramentalny związek przed 30 lub 40 latami. Podczas Mszy św. małżonkowie odnowili przysięgę małżeńską, otrzymali także pamiątkowe dyplomy – relacjonuje kapłan.
Wierzymy w orędownictwo
Główne uroczystości odbyły się 14 lutego. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Jarosław Oponowicz. Kazanie wygłosił ks. Sylwester Frąc. Po Eucharystii odbył się krótki koncert w wykonaniu chóru „Polesie” z Brześcia, który zadbał również o oprawę muzyczną odpustowej liturgii. We wspólnych modlitwach uczestniczyli nie tylko parafianie ze Sławatycz. Przybyli też przedstawicie DPS w Kozuli oraz wierni z Dołhobrodów, Hanny i Żeszczynki.
– Kult św. Walentego w naszej parafii związany jest z rodem Radziwiłłów. To oni zbudowali tu pierwszy drewniany kościół, który nosił wezwanie św. Michała Archanioła. Radziwiłłowie ofiarowali również wiele obrazów. Jeden z nich przedstawia scenę uzdrowienia dziecka przez św. Walentego. Na srebrnej koronie widniej data – 1703 r. Obraz został przywieziony z Włoch, ponieważ kult tegoż świętego był tam bardzo rozpowszechniony, zwłaszcza w XVII w. – tłumaczy proboszcz.
Widzialne znaki
Wierni wierzą w owocne wstawiennictwo św. Walentego. – Przed laty przyjeżdżali na odpusty furmankami. Od kilu lat obserwujemy rozwój kultu tego świętego. Dowodem wysłuchanych próśb, zanoszonych przez wstawiennictwo św. Walentego, jest tabliczka z napisem: „Tu się modliłam, tu otrzymałam zdrowie”. Zostawiła ją pewna pani z Gdańska. Upragnionych łask przez orędownictwo naszego patrona doznała także jedna ze studentek. Mogę też powiedzieć o naszej parafiance, która według lekarzy ma tyle różnych chorób, że już powinna nie żyć. Jej rodzice prosili o uzdrowienie przez wstawiennictwo św. Walentego. Ta dziewczyna ma dziś 17 lat. Jej bliscy w dalszym ciągu dziękują za łaskę zdrowia, którą otrzymała – opowiada ks. A. Kania.
W obchodu ku czci patrona zakochanych włączył się także sławatycki GOK. Każdego dnia nowenny organizował spotkania dla dzieci i dorosłych. Pracownicy instytucji przygotowywali m.in. gry i zabawy oraz projekcję filmu.
Wierni ciągle modlą się przed obrazem św. Walentego, oddają cześć jego relikwiom i wierzą, że zostaną wysłuchani.