Komunalizacji ciąg dalszy


Jeśli spotkają się one z pozytywną odpowiedzią w ministerstwie i urzędzie marszałkowskim, proces komunalizacji będzie mógł się rozpocząć. Może być też inna ewentualność, gdyż ministerstwo rozważa, by całym przedsięwzięciem zajęły się urzędy marszałkowskie. W praktyce oznaczałoby to, iż łukowskie starostwo całkowicie straci kontrolę nad spółką. Decyzje w tej sprawie poznamy już wkrótce.

Na czym polega komunalizacja?

Od 1998 r. łukowski PKS jest spółką skarbu państwa. Właśnie w tym roku w ministerstwie skarbu opracowano projekt prywatyzacji należących do niego spółek. Pełną parą ma on ruszyć w przyszłym roku. – Cała rzecz polega na tym, iż ministerstwo albo może nas sprzedać jakiemuś prywatnemu podmiotowi, albo nieodpłatnie przekazać akcje lokalnemu samorządowi – wyjaśnia dyrektor ds. techniczno-eksploatacyjnych łukowskiego PKS-u Szymon Sierpień.

Chyba dla wszystkich jest jasne, że nie miasto, a powiat powinny przejąć PKS. – To najodpowiedniejszy szczebel. Przede wszystkim dlatego, że nasza działalność skupia się na terenie całego powiatu – dodaje Sierpień.

Kilka miesięcy temu spółka złożyła w starostwie pismo w sprawie komunalizacji. Na jednej z sesji rady powiatu prezes zarządu firmy, Stanisław Galiński, zapoznał radnych z bilansem przedsiębiorstwa, podał też sporo informacji na temat bieżącej działalności. Starostwo na apel PKS odpowiedziało pozytywnie, a dowodem na to są właśnie pisma do ministerstwa i marszałka. Sprawa nabrała więc mocy urzędowej i miejmy nadzieję, że zostanie rozwiązana po myśli wszystkich zainteresowanych.

Dlaczego starostwo?

Za tym, by PKS został przejęty przez starostwo, przemawia wiele argumentów. Jednym z nich jest fakt, że już za kilka tygodni wejdzie w życie dyrektywa unijna nakazująca samorządowi organizację transportu. W dokumencie zostaną ściśle rozgraniczone kompetencje organizatora i wykonawcy. Łatwo zgadnąć, że wykonawcą stanie się znajdująca się w gestii samorządu spółka. Jeśli samorząd będzie taką spółkę posiadał, wówczas pojawi się możliwość zlecenia w drodze bezprzetargowej obsługi danego terenu, czyli w tym przypadku powiatu łukowskiego. Jeśli nie, to pozostanie możliwość przetargu i szukanie kogoś chętnego do obsługi linii nierentownych. Zarówno łukowski PKS, jak i starostwo chcieliby uniknąć takiej sytuacji. Warto również mieć na uwadze to, iż gdyby PKS przekazano podmiotowi prywatnemu, to najbardziej ucierpiałyby na tym trasy, gdzie w ciągu dnia jeździ mała liczba ludzi. – Te linie zostałyby po prostu zlikwidowane. Dla prywatnego przewoźnika nie liczy się, że ktoś jedzie do pracy i akurat jest jedynym pasażerem w autobusie. Pierwszoplanową rolę odgrywa zysk i jeśli go nie ma, to po prostu zamyka trasy nieprzynoszące dochodów. Jesteśmy firmą użyteczności publicznej. Dla nas liczy się dobro mieszkańców powiatu, zysk dopiero potem – podkreśla Sz. Sierpień.

Trudności i problemy

PKS w powiecie łukowskim od wielu już lat nie otrzymuje żadnych dotacji z zewnątrz. Oprócz wpływów z biletów notuje też dochody ze sprzedaży paliw i diagnostyki samochodowej. Potrzeby są jednak bardzo duże. W ciągu roku spółka wydaje ponad 1 mln zł na odnowę taboru, a tymczasem powinno się wydawać dwa razy więcej. Dzięki sprawnemu zarządzaniu i oszczędnościom firma nie przynosi strat, lecz zyski. Ta rentowność cieszy i tylko potwierdza słuszność tezy, że PKS trzeba przekazać samorządowi powiatowemu.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *