Gdzie szukać pomocy?


Do nadchodzącej zimy przygotowuje się już noclegownia w Białej Podlaskiej. Placówką zarządza Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Do tej pory było w niej tylko dziesięć miejsc. Teraz ich liczba podwoiła się. – Dzięki funduszom z budżetu wojewody lubelskiego i przy udziale środków z bialskiego urzędu miasta wymieniliśmy dotychczasowe, zniszczone tapczaniki na łóżka piętrowe. Zakupiliśmy również materace. Tym samym poprawiły się także warunki lokalowe. 1 listopada, jak co roku, uruchomiliśmy ogrzewalnię, czynną codziennie od 8.00 do 17.00. Dzięki temu osoby bezdomne mają zapewnione schronienie przez całą dobę. Na miejscu mogą skorzystać z usług pralniczych i z sanitariatów. Tutaj otrzymają też środki czystości oraz niezbędną odzież i obuwie. Od poniedziałku do piątku mają możliwość spożycia gorącego posiłku, który jest wydawany w jadłodajni przy Ośrodku „Misericordia” Caritas – wylicza Renata Jaroszuk, dyrektor MOPS w Białej Podlaskiej.

Dają wędkę

Pani dyrektor dodaje, że jako placówka nie chcą poprzestawać tylko na biernej pomocy w postaci noclegu i zasiłku. Od listopada z bezdomnymi pracuje psycholog. Jego zadaniem jest aktywizacja osób pozbawionych dachu nad głową. Specjalista z każdym, kto zgodzi się na taką współpracę, będzie opracowywał indywidualny program wychodzenia z bezdomności. – Czy współpraca przyniesie efekty, pokaże czas. Podejmiemy próby, by bezdomni zaczęli być wreszcie odpowiedzialni za swoje życie – zaznacza R. Jaroszuk.

Bialski MOPS wydał już 11 decyzji uprawniających do korzystania z noclegowni. Na razie nocuje w niej ok. pięciu osób. Kiedy temperatura się obniży, szukających schronienia na ul. Kąpielowej 11 będzie zdecydowanie więcej. W ubiegłym roku z noclegowni skorzystały 23 osoby. To jedyna tego typu placówka na terenie byłego województwa bialskopodlaskiego.

Wspólnym wysiłkiem

Na przyjęcie bezdomnych przygotowana jest także siedlecka noclegownia, którą prowadzi Polski Komitet Pomocy Społecznej. Do placówki przy ul. Południowej 1 są oni najczęściej przywożeni przez straż miejską i policję, choć zdarza się, że zgłaszają się sami. PKPS oferuje im nie tylko nocleg, ale również pobyt dzienny. Nadzór nad tym miejscem sprawuje siedlecki MOPR. – Naszym podopiecznym, którzy nierzadko dożywają tu swoich ostatnich dni, oferujemy nie tylko nocleg, schronienie i posiłek. Raz w tygodniu odbywają się tutaj spotkania AA. Na ten pomysł wpadł proboszcz parafii Ducha Świętego ks. Janusz Wolski. Nie spodziewałem się, że odniosą one tak pozytywny skutek. Wielu bezdomnych zerwało dzięki temu z alkoholem – mówi Stefan Matwiejczyk, prezes PKPS w rejonie siedleckim.

Noclegownia dysponuje 45 miejscami. Bezdomni objęci są tu nie tylko opieką socjalną, ale również duchową. – Każdego roku w placówce organizowane jest śniadanie wielkanocne i opłatek, w których uczestniczy bp Zbigniew Kiernikowski oraz władze miasta. Nasi podopieczni biorą udział w pielgrzymce bezdomnych na Jasną Górę. Tak było również i w tym roku. Warto dodać, że jesteśmy wspierani przez wiele osób i instytucji. Materialnie pomagają nam chociażby gminy Zbuczyn i Domanice, które dostarczają warzywa, siedlecka parafia Świętego Ducha, działkowcy i jedna z ubojni – wylicza szef placówki.

Jak mówi, wspólnymi wysiłkami chcą zapewnić ludziom bezdomnym schronienie, posiłek i wsparcie. Jednego, czego nie mogą im dać, to rodzinne ciepło.

Są zasady

Na pomoc mogą liczyć również bezdomni z rejonu radzyńskiego. Przy ul. Brzostówieckiej 2 funkcjonuje schronisko dla mężczyzn. – Dysponujemy 13 miejscami noclegowymi. Obecnie korzysta z nich dziewięć osób. Dajemy im możliwość schronienia i kąpieli, jak również spożycia gorącego posiłku w jednym z barów. Na terenie schroniska obowiązuje regulamin. Nasi podopieczni muszą podporządkować się zasadom dotyczącym m.in. przestrzegania przepisów przeciwpożarowych, zachowania czystości i porządku czy powstrzymywania się od spożycia napojów alkoholowych. Wnioski o miejsce w schronisku wydaje radzyński MOPS (ul. Jana Pawła II 2) – mówi jego kierownik Robert Targoński.

Na mrozie i gazie

Szef radzyńskiego MOPS zaznacza, że potrzebujący najczęściej zgłaszają się do nich sami. – To osoby dotknięte problemami społecznymi. Najpierw zmagali się z konfliktami rodzinnymi, z prawem, uzależnieniami. Wszystko to narastało i kończyło się bezdomnością – tłumaczy. R. Targoński przyznaje, że do schroniska trafiają też nietrzeźwi bezdomni. Najczęściej dzieje się tak podczas dużych mrozów – wyjaśnia, dodając, że dowozi ich zazwyczaj policja oraz że ani funkcjonariusze, ani pracownicy placówki nie patrzą wówczas na ilość promili. Liczy się życie! Pijane osoby mogą przebywać na korytarzu, nie wolno im jednak wchodzić do innych pomieszczeń schroniska.

Bezdomność to problem nie tylko dla tych, którzy stracili dach nad głową. To wyzwanie dla samorządów, instytucji socjalnych i wszystkich organizacji pomocowych. W takich przypadkach nie wystarczy dać rybę, bo o wiele skuteczniejsza może być jednak wędka. Szkoda tylko, że nie wszyscy chcą z niej skorzystać…


MOIM ZDANIEM

Renata Jaroszuk – dyrektor MOPS w Białej Podlaskiej

Bezdomność jest istotnym problemem z punktu widzenia pomocy społecznej. Bialscy bezdomni to mężczyźni w wieku 40-65 lat, w większości samotni, z niskim poziomem wykształcenia, mający za sobą rozwód bądź separację. Nie da się określić jednej przyczyny bezdomności. Na ogół do tego stanu prowadzi wiele współwystępujących czynników. Ten problem najczęściej wiąże się z bezrobociem, ubóstwem, uzależnieniem i patologiami życia rodzinnego. Sami bezdomni mają tendencje do upatrywania powodów sytuacji, w jakiej się znaleźli, w przyczynach strukturalnych, leżących poza nimi. Najczęściej wymieniają oni złą sytuację na rynku pracy i bezrobocie. Kwestia bezdomności w przypadku bialskich bezdomnych to ich własny i świadomy wybór. Większość z tych osób preferuje styl życia bez adresu, pracy i zobowiązań. Ustawowy obowiązek udzielania schronienia, zapewnienia posiłku oraz niezbędnego ubrania osobom tego pozbawionym spoczywa na gminie.

Jak pomagać bezdomnym? Niewątpliwie kluczową kwestią jest informowanie samych zainteresowanych o możliwościach uzyskania wsparcia. Chodzi tu nie tylko o wsparcie finansowe, materialne i prawne, ale przede wszystkim o pomoc psychologiczną. Nie da się ukryć, że brak własnego domu wpływa destrukcyjnie na ludzką psychikę. Osoby bez dachu nad głową czują się bezradne, pozostawione same sobie, a ich poczucie wartości pozostaje na niskim poziomie. Z drugiej strony oferowane wsparcie może doprowadzić do uzależnienia od pomocy, a w konsekwencji – do wyuczonej bezradności. Bezdomni, którzy długotrwale korzystają z usług różnego rodzaju placówek, dochodzą do wniosku, że nie opłaca się podejmowanie działań mających zmienić sytuację bytową. Uczą się bezradności, tracą motywację i uzależniają swoją egzystencję od pomocy z zewnątrz.

Jako społeczeństwo nie powinniśmy pozostawać obojętni wobec osób dotkniętych bezdomnością. Zwracam się ze szczególną prośbą o wrażliwość i czujność, zwłaszcza w okresie zimowym. Jeśli w czasie wysokich mrozów zobaczą Państwo osoby przebywające w altankach i pustostanach, proszę o informowanie o tym fakcie MOPS, policji bądź straży miejskiej. Nie wszędzie udaje nam się dotrzeć, ale wobec takich sygnałów nie pozostaniemy obojętni. Proszę też o informowanie nas o osobach samotnych i chorych, które mają problem np. ze zrobieniem zakupów czy przyniesieniem węgla. Nie bądźmy obojętni!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *