Echa nowelizacji ustawy


Środki te mają zasilić budżet państwa, a rząd obiecuje, że będą przeznaczone na budowę i przebudowę dróg lokalnych. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 230 posłów, 207 było przeciwnych.

Posłowie z Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski złożyli wnioski o odrzucenie noweli, ale nie uzyskały one poparcia większości posłów. Posłowie PiS są przekonani, że podatek odbierający LP prawie wszystkie środki finansowe, może spowodować zagrożenie upadłością, a w efekcie prywatyzacją. Krytykowany jest tryb pracy nad nowelą – pierwsze i drugie czytanie w sejmie odbyło się jednego dnia, w czwartek, a głosowanie zaplanowano już na kolejny dzień.

Nie wypada dyskutować

Leśnicy niechętnie komentują decyzję rządu. Janina Giermaz, nadleśniczy Nadleśnictwa Biała Podlaska, która zgodziła się wypowiedzieć, mówi krótko: – Lasy Państwowe są tylko administratorem, który zarządza majątkiem Skarbu Państwa. Skoro właściciel majątku potrzebuje tych pieniędzy, nie wypadałoby z tą decyzją dyskutować. Tym bardziej że argumentacja była dość logiczna – rząd uznał, że wykorzysta te pieniądze na budowę sieci dróg lokalnych.

Czy sięganie po pieniądze do kasy Lasów może zachwiać ich finansami? – Wszystko wskazuje na to, że poradzimy sobie z tym obciążeniem. W tej chwili trwają prace w dyrekcji generalnej nad tym, jak te pieniądze wygospodarować. Mamy jej zapewnienie, że nie odbije się to ani na działalności Lasów, ani na systemie zatrudnienia – stwierdza J. Giermaz.

Niech zdecydują Polacy

W opinii prof. Jana Szyszki, posła Prawa i Sprawiedliwości, prezesa zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski, powód do niepokoju jest. Dlatego wystąpił on z inicjatywą przygotowania ogólnokrajowego referendum pozwalającego w sprawie przyszłości Lasów wypowiedzieć się wszystkim Polakom. Dotyczy tego pierwsze z pytań, które ma zawierać proponowane referendum: „Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, określonego w ustawie z dn. 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. 2011 nr 12 poz. 59, ostatnia zmiana Dz. U. 2013 nr 628 poz. 1247), co zabezpiecza dotychczasową rolę tego podmiotu w wypełnianiu potrzeb narodowych?”.

Drugie z pytań brzmi: „Czy jesteś za zobowiązaniem rządu do pilnych renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w zakresie wolnego obrotu ziemią dla obcokrajowców w Polsce – uwzględniając, iż stanowisko rządu do zmiany w traktacie powinno być następujące: Zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców będzie możliwy od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90% średniej siły nabywczej średniej pensji mieszkańców 5 najbogatszych państw UE?”.

Wniosek ten dostępny jest na stronie www.ekorozwoj.pl.

Referendum jak remedium

Obecnie prawie 30% obszaru Polski jest pokryte lasami zarządzanymi przez PGL LP. PGL spełnia swoją rolę, prowadząc gospodarkę zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, w którym zwiększa się powierzchnia lasów.

– Obowiązujące prawo zapewnia każdemu Polakowi wstęp do tych lasów, korzystanie z nich w zakresie rekreacyjnym, zbieranie runa leśnego – zauważa poseł Krzysztof Tchórzewski, podkreślając, że propozycja prof. J. Szyszki zakłada przeprowadzenie referendum, by ten stan prawny utrzymać. – Identyfikuję się z nią w pełni – mówi. – Przybywa takich lasów prywatnych, które właściciele otaczają ogrodzeniem. W ich obręb można wchodzić tylko za odpłatnością. Tymczasem lasy państwowe pozwalają – zgodnie z ustawą – na spacerowanie, jazdę rowerem, grzybobranie itd. wszystkim obywatelom Polski. Prywatyzacja przekreśliłaby nie tylko efekty 90 lat pracy LP, ale i tę możliwość – ostrzega.

– Żeby złożyć wniosek obywatelski w sejmie, wystarczy 100 tys. podpisów. – Powinno ich być ponad milion, by odzwierciedlić rangę sprawy – mówi K. Tchórzewski, zachęcając do udziału w akcji. – Nawet odrzucony wniosek o referendum pozostawia ślad. To nacisk społeczny spowodował, że rząd wycofał się z blokady miejsca na multipleksie dla TV Trwam. Prof. J. Szyszko jest posłem PiS, ale też aktywnie działa w wielu organizacjach ekologicznych. Stoi więc za jego inicjatywą nie tylko PiS, także szereg organizacji zrzeszających sympatyków polskiej przyrody.

 

Temat prywatyzacji wraca jak bumerang

PYTAMY Krzysztofa Tchórzewskiego, posła na Sejm RP

Skąd tak pilna potrzeba dodatkowych finansów na drogi lokalne?

W budżecie na 2014 r. drastycznie zostały ograniczone m.in. środki Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Był on realizowany od 2008 r., a w jego ramach przeznaczano w poprzednich latach ok. 1 mld zł rocznie na budowę i remonty dróg. Obecnie fundusz został zredukowany do ok. 250 mln zł. W związku z tym, że samorządy i tak borykają się z kłopotami finansowymi, taki budżet programu zakłada znaczne ograniczenie remontów dróg gminnych i powiatowych. Rząd PO-PSL, aby przeciwdziałać obawom samorządów – zgłaszających pretensje szczególnie pod adresem PSL, który za takim projektem budżetu głosował – nałożył daninę na Lasy Państwowe. Nie wiem, kto zaproponował takie rozwiązanie; faktem jest, że PSL przystał na to. Zapadła decyzja jednorazowego podatku, który najpierw przyjął – jako poprawkę do budżetu – senat. Formalnie nie miał do tego prawa, ponieważ nie może zmieniać wielkości przychodu, a jedynie akceptować przesunięcia środków w budżecie.

Sięganie po pieniądze do kieszeni Lasów Państwowych nie nadweręży kondycji PGL LP?

Wolne środki na koncie Lasów nie są de facto nadwyżką finansową, jak twierdzi rząd. Zostały one wypracowane w toku różnego rodzaju zadań realizowanych przez nie na przestrzeni wielu lat. Tylko z takich środków mogą być realizowane zadania inwestycyjne i nowe zasadzenia. Biorąc pod uwagę wielkość i zakres zadań tego przedsiębiorstwa i lata jego działalności, ta rezerwa wcale nie jest duża. Co do skutków uszczuplenia zasobów pieniężnych, to – moim zdaniem – jeżeli z konta jakiejkolwiek firmy „ginie” z dnia na dzień taka kwota, sytuacja finansowa robi się bardzo trudna.

Polskie lasy są własnością całego narodu – podkreślał Adam Loret, pierwszy dyrektor Lasów Państwowych. Zmiana ustawy może to zmienić?

Sprawa prywatyzacji chwilowo zeszła z wokandy, ale temat wraca jak bumerang. Na początku kadencji premier zapowiadał, że nie będzie prywatyzacji, jednak półtora roku temu wyszedł z taką inicjatywą. Szybko się z tego wycofał, przede wszystkim pod wpływem burzy, jaką wywołały jego plany. Poza tym blokował uchwalenie tej ustawy koalicjant – PSL, opozycja oczywiście była przeciw. Sądzę, że temat wróci jeszcze w obecnej kadencji. Decyzja może zapaść nawet bez udziału PSL, ponieważ Twój Ruch nie ukrywa, że gotów jest poprzeć Platformę Obywatelską, głosując za ustawą dopuszczającą prywatyzację LP. 

Referendum zaproponowane przez prof. J. Szyszkę dotyczy też sprzedaży ziemi…

Problemem jest gwałtowny jej wykup przez różnego rodzaju firmy zachodnie, głównie niemieckie, ale też duńskie i holenderskie, belgijskie – mimo że mogą to robić tylko osoby indywidualne będące obywatelami Polski. Proceder odbywa się poprzez tzw. słupy, tj. z udziałem podstawionych, sowicie opłaconych polskich nabywców. Zakupiona ziemia wprowadzana jest aportem do spółki. Zostaje ona następnie dokapitalizowana gotówką – już przez prawdziwego właściciela – i z kapitałem niepolskim zaczyna funkcjonować jako gospodarstwo rolne. Tak się omija obecne przepisy.

Wzrost wartości gruntów sprawia, że nowy właściciel ma pełną gwarancję dochodów. Cena ziemi w Polsce jest ciągle niska i stanowi w przeliczeniu na euro ok. jednej trzeciej wartości ziemi w innych krajach Unii Europejskiej. Ale też przeciętny Kowalski zarabia w przeliczeniu na euro trzykrotnie mniej niż sąsiedzi z Zachodu. Dopóki poziom zamożności Polaków nie wzrośnie, konieczna jest blokada tej nieuczciwej konkurencji w zakresie dostępu do polskiej ziemi. Taka jest też intencja wniosku o referendum, który będzie złożony po zebraniu podpisów.

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *