Diecezjalne spotkanie Domowego Kościoła


Razem z pasterzem diecezji Mszę św. koncelebrowali: ks. kan. Stanisław Dadas, o. Stanisław Jarosz, ks. Marek Andrzejuk, ks. Dariusz Karbowiak, ks. Michał Pawlonka, ks. Tomasz Paśniczek, ks. Krzysztof Wesołowski, ks. Mariusz Czyżak oraz ks. Grzegorz Koc. W homilii biskup siedlecki wyjaśnił, na czym polega namaszczenie mesjańskie. Przez posługę Jana Chrzciciela Jezus przyjął chrzest w Jordanie i został namaszczony Duchem Świętym. To namaszczenie pozwoliło Jezusowi podjąć krzyż i wziąć na siebie skutki ludzkich grzechów. My też zostaliśmy namaszczeni Duchem Świętym i przez tajemnicę Mesjasza dociera do nas prawda, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga. Żyjąc mocą tego namaszczenia, nie potrzebujemy innego pouczenia. – Czy dzisiaj dociera do mnie mesjańskość, namaszczenie Duchem Świętym? – pytał biskup zebranych.

Dzięki namaszczeniu mogę do końca zaakceptować moją historię. Ono sprawia, że ja, człowiek, mogę być zniszczony, a zarazem dzięki Duchowi Bożemu mogę żyć wiecznie. Podczas naszej ziemskiej wędrówki ciągle jesteśmy konfrontowani z jakimś kresem, jak choćby nieumiejętność akceptacji drugiego, utrata pracy, trudności w przebaczeniu, doświadczenie niesprawiedliwości. Nie możemy wtedy zapomnieć, że jesteśmy chrześcijanami, czyli namaszczonymi. Jesteśmy nimi, kiedy w naszym życiu, podczas wszelkiego rodzaju trudności, czasem złego traktowania i niesprawiedliwości, utrzymujemy w sobie namaszczenie Duchem Bożym oraz odniesienie do Chrystusa, do Jego śmierci i zmartwychwstania. W takich sytuacjach otrzymane namaszczenie jest gwarancją życia daną przez Boga – kontynuował bp Kiernikowski.

„Kto uznaje Syna, ten ma i Ojca” (1J 2,23). Kto natomiast usłyszał Ewangelię i nie pozwala Chrystusowi wejść w historię swego życia, staje się antychrystem, ponieważ twierdzi, że w jego życiowej sytuacji nie ma Boga. Aby otrzymać życie wieczne, trzeba umieć stracić życie doczesne. Do tego właśnie uzdalnia nas namaszczenie mesjańskie. Kto je przyjmuje, staje się nowym człowiekiem. Niech więc cały wysiłek formacyjny Domowego Kościoła zmierza do coraz głębszego wprowadzenia swoich członków w namaszczenie mesjańskie. Stawiajcie sobie pytanie: kim jestem? Jaka jest moja misja w Domowym Kościele? Serce ludzkie może być zaspokojone tylko darem Boga. Kto ten dar przyjmuje, sam staje się darem dla drugiego. Jest to komunia na wzór Trójcy Przenajświętszej. Niech ta komunia przedłuża się w domowym Kościele, abyśmy pokornie poznawali Bożą prawdę i wprowadzali ją w czyn przez miłość – zakończył pasterz Kościoła siedleckiego.

Po Eucharystii dalsze uroczystości odbyły się w Szkole Podstawowej nr 3. Została proklamowana Ewangelia o narodzeniu Jezusa Chrystusa, a następnie biskup pobłogosławił opłatek i dzielił się nim z księżmi oraz członkami DK. Spotkanie zakończyła wspólna agapa.

Co mówią członkowie Domowego Kościoła po spotkaniu z pasterzem diecezji? – Dzisiejsze spotkanie głęboko zapadło mi w sercu. Słowo księdza biskupa ukazało mi nową jakość życia, otwartą dla mnie przez namaszczenie Duchem Świętym – wyznał pan Ryszard z Białej Podlaskiej. A jego żona Barbara dodała, że wraca do domu umocniona Bożym słowem, gdyż na nowo odkryła w Jezusie Mesjaszu źródło chrześcijańskiego życia. – Szczególnie dotarła do mnie prawda o mesjańskim namaszczeniu. Ono mi przypomina, że moje życie nie jest przypadkowe, ale kieruje nim Duch Jezusa Chrystusa. Mamy pięcioro dzieci i dalej chcemy służyć naszej rodzinie, czerpiąc siłę od Chrystusa – powiedział pan Jan z rejonu łukowskiego. – Jesteśmy w Domowym Kościele od roku 1983. Przeżyliśmy wiele trudnych doświadczeń. Troje naszych dzieci odeszło do Pana, żyje tylko jedno. Mimo to trwamy w zawierzeniu Bogu. Słuchamy Jego słowa. Ono nami kieruje. Dzisiejsze spotkanie i doświadczenie mocy namaszczenia wzywa nas do jeszcze większej służby w Kościele – wyznali państwo Krystyna i Stefan z Siedlec. – Bardzo mnie poruszyło, jak ksiądz biskup mówił o rodzeniu człowieka. Zrozumiałem, że ciągle muszę się stawać człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga – powiedział pan Arkadiusz z Włodawy. A jego żona Agnieszka dodała, że zapadł w jej serce obraz antychrysta: „Kto uważa, że Bóg nie poradzi sobie z jego życiem, może być antychrystem we własnej rodzinie”.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *