Akcja pełna nadziei


Odbywającym się w Latowiczu gminno-parafialnym dożynkom towarzyszyła akcja charytatywna „Pomóżmy Marlence”. 

Zaangażowanie i współpraca dziesiątek osób sprawiły, że plan wsparcia rodziców gromadzących środki na zakup protezy lewej ręki dla córki skończył się sukcesem. I mimo że do pełnej kwoty – 90 tys. zł! – wciąż wiele brakuje, ofiarność ludzi dobrej woli pozwala żywić nadzieję, iż finał sprawy będzie pomyślny i zwiększy szanse dziewczynki na lepszą – bardziej samodzielną – przyszłość.

Owoc wspólnego zaangażowania

Przygotowania do zaplanowanej na 15 sierpnia akcji pomocowej – co akcentują Monika Tymińska i Anna Świątek, opiekunki sekcji wolontariackiej „Starszy Brat – Starsza Siostra” w Latowiczu – rozpoczęły się już w czerwcu. Sporządzeniu stosownej dokumentacji towarzyszyło nawiązanie współpracy z rodzicami podopiecznej, jak również osobami chętnymi do zaangażowania się w przedsięwzięcie. W lipcu wraz z Małgorzatą Krupą, opiekunem Szkolnego Koła Caritas w Zespole Szkół w Wielgolesie, współorganizatorem akcji, przystąpili do gromadzenia gadżetów przeznaczonych na sprzedaż. Tym sposobem udało się pozyskać m.in. karnety do salonu urody i na ćwiczenia korekcyjne, jak również bony na zabiegi rehabilitacyjne. Fani twórczości Urszuli, rockowej wokalistki, stanąć mieli przed szansą nabycia płyt i zdjęć z jej autografem. Nie lada atrakcje czekały też na miłośników popularnego serialu telewizyjnego, którego akcja kręcona jest w okolicy… – mowa oczywiście o „Ranczu”. Dopełnieniem wystawowego stoiska były wykonane własnoręcznie anioły. Imprezie towarzyszyć miała też sprzedaż cegiełek „Dar serca dla Marlenki”.

Lista ofiarodawców, dzięki którym sukces akcji okazał się możliwy, jest długa. Organizatorzy z serca dziękują wszystkim zaangażowanym w dzieło pomocy sponsorom i wolontariuszom.

Ciąg dalszy pomocowej akcji

Lokalne święto plonów zainaugurowała o 12.00 uroczysta Eucharystia, której przewodniczył ks. Ryszard Mierzejewski, proboszcz parafii w Latowiczu. Po jej zakończeniu korowód wieńców przy muzyce strażackiej orkiestry dętej przemaszerował na gminny plac, gdzie przeprowadzono artystyczną część spotkania.

– Wszystko przebiegało zgodnie z harmonogramem – komentują przebieg towarzyszącej dożynkowym uroczystościom akcji charytatywnej jej współorganizatorki. – Wolontariusze zbierali pieniądze do puszek, zaś ich rodzice, jak również rodzina Marleny, przyjaciele oraz mieszkańcy Kamionki, Wielgolasu, Latowicza, Transboru i innych gminnych miejscowości dostarczyli własnoręcznie przygotowane ciasta.

Na najmłodszych uczestników spotkania czekało malowanie twarzy, nieco starsi zainteresowali się możliwością nabycia gadżetów i autografów. Powodzeniem cieszyły się domowe wypieki, jak również szansa skorzystania z rehabilitacyjnych zabiegów. Akcja, nad którą patronat sprawował wójt gminy Latowicz Bogdan Świątek-Górski, przebiegała sprawnie, zaś darczyńcy – co podkreślają organizatorki – okazali się bardzo hojni. Wspólnym wysiłkiem udało się zgromadzić 13 tys. 387,29 zł. To duży sukces, a ponieważ do pełnej kwoty wciąż wiele brakuje – pomysłodawcy akcji nie składają broni! Kolejną szansą na gest dobroci będzie uczestnictwo w zaplanowanym na 8 września IX Festiwalu Chleba w Mińsku Mazowieckim. Kwestujący na rzecz gimnazjalistki wolontariusze wystawią podczas imprezy własne stoisko, na którym nabyć będzie można m.in. różnego rodzaju gadżety i autografy.

– Marlena znana jest w lokalnym środowisku – to dziewczyna niemal z sąsiedztwa. Każdego dnia musi pokonywać własną słabość, ucząc nas siły, pokory, cierpliwości i ogromnej wiary w realizację marzeń. Nasza akcja sprawiła, że na nowo odżyła w niej nadzieja – podsumowuje M. Tymińska.


Darczyńcy, którzy chcieliby pomóc Marlenie, proszeni są o kierowanie wpłat na  konto Rady Rodziców przy Zespole Szkół im. Rodziny Wyleżyńskich w Wielgolesie, ul. Szkolna 11, 05-334 Latowicz

60 9226 0005 0042 7070 2000 0010 z dopiskiem „dla Marlenki”


Pomóżmy jej spełnić marzenie

Marlena Kieliszczyk jest uczennicą drugiej klasy gimnazjum przy Zespole Szkół im. Rodziny Wyleżyńskich w Wielgolesie. W wieku dwóch lat uległa poważnemu wypadkowi, który na zawsze miał odmienić jej życie.

Rówieśnicy mówią o niej: sympatyczna, pogodna, niosąca pomoc… Największym pragnieniem dziewczynki jest obecnie posiadanie protezy lewej ręki, dzięki której mogłaby w miarę normalnie funkcjonować. – W Marlence nie widać słabości, tylko narastającą siłę, jaką czerpie od nas, wspierających ją finansowo, ale też dobrym słowem i przyjaznym gestem – mówią o 14-letniej podopiecznej wolontariuszki, które z oddaniem starają się pomóc jej spełnić marzenie.

Tragiczne wydarzenie

W sobotę, 6 kwietnia 2001 r., dzień przed Niedzielą Palmową, mama Marlenki, która dwa tygodnie wcześniej urodziła młodszego syna, wysłała córkę samą na podwórze. Traf chciał, że chwilę wcześniej dziadek zostawił nieopodal włączony ciągnik. Bawiąc się, dziewczynka niespodzianie znalazła się w jego pobliżu. Tragiczne wydarzenia potoczyły się odtąd błyskawicznie… Lewa rączka dziecka uległa całkowitemu zmiażdżeniu do wysokości jednej trzeciej ramienia, a skóra od strony pachy została wyrwana aż do klatki piersiowej. Z uwagi na rozległość urazu podjęto decyzję o amputacji rączki w granicach zdrowych tkanek. Mięśnie przyszyto do pozostałej części kości ramiennej. Skórą pokryto część kikuta od zewnątrz, zaś od strony pachy zrobiono przeszczep z uda. Dziewczynka trafiła do szpitala w stanie wstrząsu pourazowego. Spędziła w nim prawie trzy tygodnie narażona na ogromny ból, strach i rozłąkę z najbliższymi, zatem przeżycia wręcz niewyobrażalne z punktu widzenia małego dziecka. A była to dopiero zapowiedź jej cierpienia…

Nowa dawka bólu

Od feralnej soboty Marlenka sporo urosła. Wraz z nią rośnie też kikut lewej ręki – do tego stopnia, że kość przebija skórę, podchodzi ropą, w następstwie czego konieczne są kolejne operacje. W ubiegłym roku dziewczyna przeszła zabieg skrócenia kikuta, co wiązało się z kolejnym pobytem w szpitalu i nową dawką bólu.

Z powodu braku ręki gimnazjalistka cierpi też na skrzywienie kręgosłupa. W styczniu tego roku w następstwie upadku ze schodów doznała ponadto wstrząśnienia mózgu i błędnika łącznie z utratą przytomności. Przeprowadzone badania wykazały dodatkowo nieprawidłowości w okolicach skroniowych.

Od 2004 r. dziewczyna pozostaje pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej. Dostrzegalne jest wolniejsze tempo jej pracy i pogarszający się stan psychofizyczny – zwłaszcza przed kolejnym zabiegiem operacyjnym. 

Wydatków nie brakuje

Źródłem utrzymania pięcioosobowej rodziny jest praca w gospodarstwie. Piotr, młodszy brat Marleny, uczęszcza do szkoły podstawowej, zaś jej siostra – Edyta jest uczennicą technikum weterynaryjnego. Wydatków związanych z edukacją trójki rodzeństwa i codziennym funkcjonowaniem domu nie brakuje, zaś leczenie córki staje się dodatkowym znaczącym obciążeniem domowego budżetu.

Dziewczynka znana jest w środowisku jako osoba energiczna, wesoła, życzliwa, koleżeńska, mimo fizycznego ograniczenia spiesząca innym z pomocą… Niedawno – co zauważają bliscy, którym na sercu leży los Marlenki – pojawił się u niej problem z samoakceptacją. Z pogodnej nastolatki stała się osobą wstydliwą i małomówną. Inność, z jaką musi mierzyć się każdego dnia, nieraz okazuje się zbyt wielkim balastem…

Żyje marzeniem

A przecież jest młoda i śliczna, w związku z czym chciałaby cieszyć się życiem jak jej rówieśnicy. Marlena lubi o siebie dbać – potrafi nawet wykonać samodzielnie manikiur, malując paznokcie… zębami. Drugim obok bycia kosmetyczką wariantem, jaki zakłada na przyszłość, jest fryzjerstwo. Aby marzenia dziewczyny o posiadaniu protezy zwiększającej szanse na samodzielne funkcjonowanie miały jednak możliwość spełnienia, potrzebne jest wsparcie ludzi dobrej woli. Stąd apel!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *